Serio. Jeśli mąż będzie chciał pomóc – odmów z godnością.
To nie żart.
I nie, wcale nie sugeruję, że całe święta masz zrobić sama. Co to, to nie. Albo żeby zmarnować jego inicjatywę. Nie.
Pomoc a odpowiedzialność
Pomoc komuś oznacza, że to na tym kimś spoczywa odpowiedzialność za wszystko. Za ustawienie stołów, zaproszenie gości, menu, wymyślenie prezentów, kupno prezentów, zapakowanie prezentów, PAMIĘTANIE o kupnie choinki, kupno choinki, ubranie choinki, stroje, porządki, ozdoby, pieczenie, zakupy, pierniczki, lukrowanie… A druga osoba pomoże, czyli odkurzy, kupi choinkę, osadzi ją i… jest zadowolona, że pomogła, więc wraca do swoich ulubionych zajęć. Wygodnie, prawda?
Żeby była jasność – nie zarzucam tu pomagającym złej woli. Raczej nieświadomość, z czym związane jest przygotowanie świąt. Niezależnie od tego, czy przyjęcie jest na cztery osoby, czy na czternaście. A bywaja i takie na ponad dwadzieścia (ale to już inna ranga przygotowań). Jeśli ktoś przez większą część życia głównie POMAGAŁ w przygotowaniach tudzież był zwykle gościem, może po prostu pewnych rzeczy nie wiedzieć. Nie zdawać sobie sprawy z tego, ILE rzeczy składa się na przygotowanie świąt.
I nawet jak Twoje święta są na całkowitym luzie i bez spiny, to też coś robicie i KTOŚ o tym pamięta. Czyż nie?
Czy da się zrobić inaczej?
Tak, można zrobić inaczej i to cały czas wykorzystując chęć małżonka do udziału w przygotowaniach.
No właśnie – do udziału. A dokładniej WSPÓŁudziału. WSPÓŁpracy przy WSPÓLnym przygotowaniu świąt. Razem. Wszyscy. Wtedy każdy jest za coś odpowiedzialny i wspólna praca daje efekt w postaci świąt.
Jak to zrobić – krok po kroku
Potrzebne są:
- kartka papieru A4/dwie A5
- długopis/kredki/flamastry – co tam macie do pisania pod ręką
- nożyczki
- klej (opcjonalnie)
- kalendarz.
Wykonanie świąt
- Zgromadźcie wszystkich członków rodziny.
- Na kartce wypiszcie WSZYSTKO, co Wam przychodzi do głowy, gdy myślicie o przygotowaniach świątecznych. Wszystkie rzeczy do zrobienia. Jeśli wśród Was są dzieci, które nie umieją czytać, to możecie też posłużyć się rysunkami.
- Potnijcie kartkę na karteczki. Każda karteczka to osobne zadanie do wykonania.
- Podzielcie się tymi zadaniami.
I to nie tak, że każdy weźmie trzy ulubione, a resztę zrobi mama.
Nie. Pogadajcie ze sobą. Przyjrzyjcie się, ile jest czynności, które należy wykonać przed świętami. Ustalcie między sobą, co kto rzeczywiście zrobi. Także na spółkę z kimś innym – np. kupienie i ubranie choinki.
I weźcie w tym udział razem. - Wklejcie (lub wpiszcie) wszystko w kalendarz i… realizujcie.
- Dobrze się przy tym bawcie. Co możecie – róbcie razem. Nie tylko pieczenie pierników. W końcu święta też spędzacie razem, prawda?
Wesołych Świąt 😀
Bo nic nie sprawia takiej frajdy jak wspólnie przygotowane święta, prawda? 😀
PS. Zapytasz – a co tu jest z asertywności? Mnóstwo: zadbanie o swoje potrzeby, rozmawianie, ustalanie potrzeb, ustalanie priorytetów, wartości, które są ważne, wspólne ustalanie zasad, komunikacja. Uff.. wszystko w praktyce. Tak właśnie wygląda asertywność na co dzień 😀
PS2. Tekst przygotowałam w ramach wydarzenia “Święta z nutą asertywności w pytaniach i odpowiedziach.” Zajrzyj jutro, by przeczytać kolejny tekst. A jeśli Ci się podoba – podaj go dalej! I zapisz się do newslettera 😀
PS3. Tekst inspirowany życiem, postami z grup mamusiowych i metodą karteczek Rowińskiej.
Jeżeli razem mieszkamy i tworzymy rodzinę, to myślę, że bardzo zdrową opcją jest wspólne dbanie o dom w miarę swoich możliwości, czasu. To takie uzupełnianie się, i nie tylko w przypadku świąt.
Mój od ślubu pomaga mi ze świątecznymi ciastami, odwala wręcz większą częśc roboty, tę najgorszą 🙂
Genialny sposób z tymi karteczkami. Wykorzystam nie tylko przy okazji świąt 🙂 Dzięki.
Fajny pomysł, by tak podzielić się zadaniami 🙂
My większość rzeczy robimy razem 🙂 Nie tylko na święta, ale też jeśli chodzi o codzienne obowiązki 🙂
Choć nie lubię domowych obowiązków, to jednak żonie warto pomagać. Docelowo okazuje się nawet, że czasami sprzątanie, gotowanie itp. jest całkiem przyjemnym oderwaniem od codziennych obowiązków w pracy.
U nas jest tak, że dzielimy się obowiązkami, także podczas przygotowania do świąt 🙂 Jednak Twój pomysł z karteczkami jest bardzo fajny 🙂 może go zastosuje w tym roku!
Zgadzam się 😉